Drukuj

Ze względu na panujący tłok w popularnych miejscach Karkonoszy chciałbym zaproponować wycieczkę w miejsce mniej uczęszczane acz bardzo urokliwe. Jest to Źródło Łaby, rzeki zlewiska Morza Północnego, która biorąc swój początek w Karkonoszach niesie swoje wody na długości ponad 1150 kilometrów.

Naszą wędrówkę rozpoczynamy z Jagniątkowa do którego możemy dotrzeć albo autobusem komunikacji miejskiej (linia nr 15) albo samochodem, który możemy na czas wycieczki pozostawić na parkingu usytuowanym przy pętli autobusowej.

Już na samym początku naszej wędrówki możemy zajrzeć do Muzeum Miejskiego „Dom Gerharta Hauptmanna”, w którym oprócz zapoznania się z aktualną wystawą czasową możemy zobaczyć wspaniałe dzieło mistrza Avenariusa czyli Halę Rajską.

Teraz przed nami spokojny spacer drogą do Karkonoskiego Banku Genów, w którym hoduje się najcenniejsze gatunki roślin z terenu Karkonoskiego Parku Narodowego. Warto tutaj zajrzeć by dowiedzieć się czegoś o roślinności Karkonoszy. Pomoże to nam w ich rozpoznaniu w terenie.


Foto: Krzysztof Tęcza

Po minięciu wejścia na teren KPN przez najbliższe godziny będziemy pięli się leśną drogą w górę. W miarę upływu czasu będzie coraz stromiej. Oczywiście mówię tutaj o samej drodze jak i o naszym odczuciu wskutek zmęczenia. Na szczęście po drodze znajduje się kilka miejsc wypoczynkowych. Możemy z nich skorzystać i trochę odpocząć. Warto zatrzymać się przy Trzeciej Drodze gdzie znajduje się wiata. Tam też zaczyna się czarny szlak turystyczny prowadzący do Rozdroża pod Jaworem.

My jednak konsekwentnie będziemy trzymali się szlaku koloru niebieskiego prowadzącego Koralową Ścieżką. Po pokonaniu 500 metrów różnicy wzniesień dotrzemy do Rozdroża pod Śmielcem. Tutaj rozpoczniemy ostatni odcinek wejściowy prowadzący na Czarną Przełęcz (1350 metrów n.p.m.). Ładna pogoda pozwoli nam podziwiać wnętrze Czarnego Kotła Jagniątkowskiego, brzydka da możliwość sprawdzenia, że Kocioł naprawdę jest czarny.

Na Czarnej Przełęczy warto zrobić krótki postój, co pozwoli nabrać sił na dalszy spacer, tym razem po czeskiej stronie Karkonoszy. Odcinek prowadzący do Martinovejboudy jest niezwykle malowniczy a i do tego niezbyt wymagający. Zwłaszcza, że idąc dalej szlakiem niebieskim tracimy na wysokości sto metrów. Niestety to co straciliśmy będziemy musieli odrobić idąc dalej w stronę schroniska Labskábouda. Tym razem będziemy podążali szlakiem koloru zielonego. Trasa ta, a właściwie widoki jakie tam się rozpościerają wynagrodzą nam wszelkie trudy. Do tego w schronisku możemy odpocząć i zjeść coś ciepłego. Musimy tylko uważać na zmieniającą się raptownie pogodę. W Karkonoszach, a szczególnie w tym rejonie pogoda potrafi zmienić się z minuty na minutę. Warto zatem mieć w plecaku coś dodatkowego do ubrania.


Foto: Krzysztof Tęcza

Jeśli pogoda pozwoli zachęcam do zejścia nieco niżej by zobaczyć Labskývodopád, a gdy już uznamy, że dosyć mamy tego pięknego widoku proponuję pójść szlakiem czerwonym na Pančavskývodopád. Dopiero tutaj zobaczymy jakie piękno można zastać w górach.

Droga powrotna to początkowo niezbyt ciężkie podejście na zbocze Wielkiego Szyszaka a następnie zejście w dół tą sama drogą którą wyszliśmy z Jagniątkowa. Najpierw jednak czeka nas jeszcze jedna przerwa przy Źródle Łaby. Jest to oczywiście miejsce symboliczne. Warto jednak tam pobyć choć chwilę by zapoznać się z wszystkimi zgromadzonymi tam pamiątkami. Niestety często zdarza się, że gdy dotrzemy do tego urokliwego miejsca zaczyna siąpić deszczyk. Nie warto jednak się tym przejmować i przejść nad tym do porządku dziennego. Do tej pory szliśmy szlakiem koloru czerwonego, teraz mamy przed sobą krótki odcinek szlaku żółtego prowadzącego do miejsca znanego jako Česká budka położonego na wysokości 1406 metrów.

Teraz podążamy ponownie szlakiem czerwonym. Jest to część Głównego Szlaku Sudeckiego im. dr Mieczysława Orłowicza. Mijając z boku Łabski Szczyt docieramy do Śnieżnych Kotłów. Niestety dzisiaj nie ma już tu schroniska, za to na całej długości chronionej łańcuchami i barierkami wyznaczono kilka punktów widokowych, z których możemy podziwiać zarówno to co znajduje się bezpośrednio pod naszymi nogami jak i panoramę bardziej odległą. Chociaż gdy warunki atmosferyczne zmienią się raptownie spowije nas gęsta mgła i poza rozchodzącym się w niej głosem nic nie zobaczymy. Jest to trochę niebezpieczne ale jeśli będziemy się trzymać wyznaczonego szlaku nic nam nie grozi.


Foto: Krzysztof Tęcza

Mijając Wielki Szyszak mamy dwa wyjścia, albo dotrzemy do Czarnej Przełęczy gdzie skręcimy na szlak niebieski czyli Koralową Ścieżkę prowadzącą do Jagniątkowa, albo z Obniżenia pod Śmielcem (do czego zachęcam) skręcimy na szlak niebieski prowadzący na Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem. Tam proponuję skręcić w prawo i za znakami koloru zielonego czyli Drogą nad Reglami udać się na Rozdroże pod Śmielcem skąd Koralową Ścieżką czyli szlakiem niebieskim zejdziemy do Jagniątkowa.


Foto: Krzysztof Tęcza

Podczas drogi powrotnej warto na wysokości skał o nazwie Paciorki skorzystać z nowo otwartej platformy widokowej by odpocząć przed ostatnim zejściem w dół. Warto tak uczynić zważywszy na zmęczenie jakie na pewno będziemy odczuwać po całodziennej wycieczce. I na pewno gdy dotrzemy na pętlę autobusowa pojawi się na naszej buzi uśmiech. Będziemy bowiem zadowoleni z ciekawej wycieczki a także ze szczęśliwego z niej powrotu do domu.

Krzysztof Tęcza